O Góralce co w AGH matematyki i mechaniki uczyła…
- Szczegóły
- Kategoria: numer 7
- 06 sierpień 2012
Helena była rodowitą Góralką, urodzoną 6.11.1943 roku w Zakopanem na Zoniówce, jako czwarte dziecko w rodzinie rodowitych Górali, Ludwiny i Andrzeja Topór – „Kapac”. Matka Ludwina z domu Orawiec pochodziła z Poronina, a ojciec Andrzej Topór – „Kapac” pochodził ze Zoniówki, gdzie był znanym rzeźbiarzem ludowym.
Helena w latach 1950–1954 uczęszczała do szkoły podstawowej w Zakopanem – Cyrhli, od 1954 do 1957 do szkoły w Zakopanem – Olczy.
Hela z domu rodzinnego wyniosła piękną tradycyjną gwarę góralską, z którą miała sporo kłopotów w szkole. Gdy pisała eseje i wiersze po góralsku, nie była przychylnie traktowana w środowisku szkolnym, gdzie wręcz chcąc wyplenić korzenie góralskie podśmiechiwano się z jej przywiązania do tradycji góralskiej, mimo że posługiwała się również bardzo poprawną polszczyzną. Z tego okresu pochodzi pamiętnik, który po latach stał się podstawą do napisania przez Nią książki dokumentującej codzienne, gospodarskie zajęcia i równocześnie Jej umiłowanie Tatr. Zacytować w tym miejscu wypada fragment z pamiętnika:
W chmurnyj jesiyni
kłymbiom siy chmury
spod smreków zielyni
a nad nimi szafirówo skała,
co chmurzyska łozerwała.
Popytała tys holnegó,
Cóby ś niom zatońcył drobnegó,
Kiy siy wziyni popod boki,
Łodsłoniyli z gór łobłoki.
Teros przed wiecórem
Wysły góry spod mgieł,
Cóby przetrwać z humórem
Kiyby fto po nik seł…
W 1957 roku zdała egzamin i została przyjęta do Liceum Ogólnokształcącego im. Oswalda Balzera w Zakopanem. Dyrektorem Liceum był wtedy Henryk Sędziwy kładący duży nacisk na nauki ścisłe, a który później przeszedł na dyrektora do I Liceum im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie.
W szkole średniej była najlepszą z matematyki. Profesor, który ją tam uczył zadawał uczniom do domu różne zadania i to nie tylko z wykładanego przedmiotu, ale nawet takie encyklopedyczne. Bardzo często szybkimi rozwiązaniami Heleny był zaskoczony i pytał: jak i kiedy dziewczyno to rozwiązałaś? Odpowiedź Heleny była prosta: panie profesorze szłam z Zakopanego na Zoniówkę, szłam te siedem czy osiem kilometrów (wtedy nie kursowały tam autobusy), to przysiadałam sobie na pieńku, myślałam i zapisywałam na papierku, a jak dochodziłam do domu to problem miałam rozwiązany. Profesor był zaskoczony, bo nie tylko rozwiązywała problemy, ale potem stawiała różne pytania i zwracała uwagę na te, które trzeba wziąć pod rozwagę, jakoś je rozważyć. Kto z uczniów nie mógł sobie poradzić z zadaniami to zawsze zwracał się do Heleny.
W 1961 roku ukończyła Liceum Ogólnokształcące zdając maturę, a następnie egzamin wstępny na studia na Wydziale Mat-Fiz-Chem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie na kierunek matematyka.
Ona jedna poszła na studia, jej bracia zajmowali się gospodarką, ale i wieloma innymi najrozmaitszymi pracami i obowiązkami, jak na przykład rzeźbą, stolarką, wypasem owiec. Było jej bardzo ciężko iść na studia, bo w tradycji góralskiej było tak, że jeżeli ktoś zdecydował się studiować to wszyscy starali mu się pomóc, ale zostawiało się ziemię – majątek bezcenny, którym dzielili się wszyscy pozostali. Helenie z samego stypendium bardzo ciężko było się utrzymać, dlatego będąc na studiach zarabiała pieniądze np. w czasie wakacji zajmując się zbieraniem grzybów, borówek i pracując przy wycinaniu maliniaków w Tatrzańskim Parku Narodowym. Ponadto Jędrek, brat młodszy od niej o rok, który odziedziczył po ojcu talent rzeźbiarski, od czasu do czasu za sprzedane świątki wspomagał siostrę finansowo. W Krakowie Helena mieszkała początkowo na ulicy Rakowickiej w akademiku Akademii Ekonomicznej, a potem w dzisiejszej Nawojce (w tamtych latach ten dom studencki nazywano „Jedność”) przy ulicy Reymonta.
W rodzinach góralskich pójście na studia nie było przyjmowane z entuzjazmem, a raczej jako coś osobliwego. Nie było to takie modne wśród górali, raczej wskazywało na lekkie dziwactwo, a w przypadku Heleny szczególnie ze względu na obrany przez nią kierunek studiów: co z tego będzie miała w życiu, gdzie będzie mogła pracować i dlaczego chce przebywać z dala od domu, itp.
Ojciec Heleny tak o tym mówił: „Dziywka fajno i piykno. Co z tegó, kie pola ni ma. Ba dziywcińciysko łód mała sie ucyłó, cytałó gazety i nie nadaje siy na gaździnom, ba abó na paniom, abo na dziaduly”, a sąsiedzi mówili: „Ta Kapacówa dziywka ani nie fce godać z chłopcyskami, ba inó cyto ksionski i ucy sie, a godo, ze kozdy sie powinien bez całe zycie ucyć. Wsyndy godajom, ze jak fto inó pódzie do skół, to sie mu inó w głowie wyprzewraco. Godali, ze jyj sie jedno krokiewka w mózgu złomała, cy to kie fto widzioł, cóby dziywka gazdowsko posła na studia do Krakówa i włosy łostrzygla, a miała takiy piykne, jakó lyn”.
Helena wybrała sobie matematykę, bowiem była nią zauroczona i z matematyki była najlepsza w szkole średniej. W czasie studiów często wracała w swoje ukochane Tatry jako alpinistka i turystka z koleżankami i kolegami ze studiów. W tym czasie jej przyjaciółka z akademika Stefania Kot ginie niestety tragiczną śmiercią na stokach Kościelca.
Po tym wydarzeniu staje się już tylko „kibicką” alpinistycznych wypraw koleżanek i kolegów, zamieniając wspinaczkę na wodne szlaki spływów kajakowych. Brda, Drawa, Czarna Hańcza, jeziora augustowskie i mazurskie to szlaki, które przemierza kajakami ze znajomymi w tym z przyszłym mężem Antonim Łopatą, wówczas studentem AGH na Wydziale Maszyn Górniczych i Hutniczych.
Na okres Jej studiów przypada 600-lecie Uniwersytetu Jagiellońskiego (1364–1964), gdzie w czasie obchodów jubileuszu zostaje wybrana vice Miss tego Uniwersytetu.
W 1966 roku Helena Topór – „Kapac” zawarła związek małżeński z Antonim Łopatą, wtedy już asystentem w Katedrze Maszyn Górniczych na Wydziale Maszyn Górniczych i Hutniczych AGH i przyjęła, zgodnie ze zwyczajem panującym w góralskich rodzinach, nazwisko męża. Ślub odbył się zgodnie z tradycją góralską, z pytacami na koniach, cepowinami i naturalnie, w góralskim przyodziewku. W przepięknym kościółku w Jaszczurówce ślubu im udzielał ks. Jan Rogowiec, kuzyn Antoniego.
Po ślubie przyjęcie weselne odbyło się – zgodnie z tradycją – w domu rodzinnym panny młodej, w zakopiańskim przysiółku Zoniówce przy muzyce kapeli góralskiej. Wśród gości weselnych z rodziną na czele nie zabrakło koleżanek i kolegów Heleny z Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz kolegów Antoniego ze studiów i z Wydziału MGiH, a wśród nich i mojej osoby (na zdjęciu drugi z prawej).
W 1968 roku ukończyła studia broniąc pracę magisterską na temat: „Przykłady zastosowania metody punktów ekstremalnych”, której promotorem był prof. dr hab. W. Kleiner. Ponieważ praca magisterska była napisana na wysokim poziomie profesor Kleiner, jej opiekun, sugerował Helenie, że najlepszym zajęciem byłaby dla niej praca naukowa na uniwersytecie lub tam, gdzie są jakieś zastosowania matematyki stosowanej. Ale wtedy obowiązywał nakaz pracy. Helena dostała nakaz pracy do szkoły w Brzesku jako nauczycielka matematyki. Z tego nakazu pracy można się było zwolnić jedynie pod warunkiem, że w szkole wyższej przyjmą cię na staż asystencki.
Dowiedziała się, że profesor Władysław Bogusz organizuje w AGH Katedrę Mechaniki i poszukuje osób do prowadzenia zajęć z matematyki stosowanej. Profesor Bogusz chodził na Uniwersytet Jagielloński na seminaria do profesora Z. Opiala i T. Warzewskiego, na których bywali także profesorowie: S. Sędziwy, T. Jelonek i W. Kleiner. W rozmowie po jednym z seminariów, profesor W. Bogusz wypowiedział myśl, że dobrze by było gdyby ze szkoły matematyki profesora Z. Opiala przyszedł ktoś do niego do pracy w katedrze. Ale nie myślał o kobiecie.
Kiedy profesor Bogusz ogłosił konkurs przyjęć na staż asystencki zapraszając kandydatów na rozmowę, na takie małe interwiew, zgłosiło się siedmiu kandydatów, między innymi Helena. Na spotkaniu profesor Bogusz przepytywał kandydatów do objęcia stanowiska asystenta. Po którymś kandydacie weszła do jego gabinetu Helenka. Profesor Bogusz zobaczywszy Helenkę powiedział jej: proszę Pani, ja potrzebuję matematyka. Helenka na to – wcale nie speszona – odpowiedziała z uśmiechem: panie profesorze ja jestem matematykiem. Kobieta jest matematykiem, a co pani potrafi, co pani dotychczas robiła, czym się pani zajmowała? Helena powiedziała co robiła i że możemy podyskutować na te tematy. Profesorowi Boguszowi niesamowicie podobała się rozmowa. Zadzwonił do profesora Kleinera i usłyszawszy o niej opinię, od ręki przyjął Helenę na staż asystencki. Pracując później z profesorem Boguszem cieszyła się u niego ogromnym autorytetem i uznaniem, na które zasłużyła swoimi wynikami w pracy naukowej.
W 1968 roku została przyjęta na asystenckie studia przygotowawcze w Katedrze Mechaniki przy Wydziale Maszyn Górniczych i Hutniczych w Akademii Górniczo-Hutniczej jako asystent – stażysta, którym była do 1969 roku.
Następnie została starszym asystentem w Zakładzie Dynamiki Maszyn Instytutu Podstaw Budowy Maszyn w 1969 roku, w którym pracowała do 1974 roku. W tym czasie prowadziła zajęcia dydaktyczne i brała udział w pracach naukowo-badawczych i często wyjeżdżała ze studentami na obozy naukowe do kopalń odkrywkowych. Od 1974 do 1976 roku jako starszy asystent pracowała w Instytucie Mechaniki i Wibroakustyki w Zakładzie Dynamiki Maszyn. W 1976 roku obroniła pracę doktorską na temat „Optymalizacja układów mechanicznych”, której promotorem był prof. dr hab. inż. J. Giergiel. W pracy zajęła się głównie problemami stabilności układów mechanicznych, identyfikacją układów mechanicznych i problemami wibroakustyki. Pełniła także funkcję skarbnika Polskiego Towarzystwa Akustycznego, którego była członkiem. Otrzymała także nagrodę Rektora AGH za pracę naukową w 1973 roku oraz Odznakę Honorową Województwa Tarnobrzeskiego w 1979 roku za zasługi dla całego województwa tarnobrzeskiego na polu badawczo-rozwojowym. Od 1976 roku jako adiunkt w tymże instytucie prowadziła prace naukowo-badawcze i zajęcia dydaktyczne.
Biegła znajomość języka angielskiego, niemieckiego i rosyjskiego pozwoliła Helenie na odbycie przez nią staży zagranicznych w Holandii, na Uniwersytecie Technicznym w Eindhoven w 1978 roku (3 miesiące), w dawnym RFN w Essen, w Instytucie Bergbau – Forschung 1981/1982 (pół roku), zajmując się realizacją tematu badawczego: „Analiza dynamiczna układu urabiającego chodnikowych maszyn górniczych przy zastosowaniu wibratora jako elementu urabiającego”, „Analiza możliwości tłumienia hałasu w pneumatycznych maszynach górniczych”.
Helena Łopata była autorką trzydziestu publikacji naukowych, współautorką skryptu, wygłosiła 3 referaty w placówkach naukowo-badawczych Europy, 17 referatów na międzynarodowych konferencjach, 4 za granicą, 13 w kraju; 30 referatów w instytutach naukowych i katedrach wyższych uczelni w Polsce; brała udział w 26 pracach naukowo-badawczych, była współautorką 5 patentów (wykaz niektórych referatów, publikacji i prac naukowo-badawczych w załączeniu poniżej).
Od roku 1970 do końca życia pozostała członkiem Związku Nauczycielstwa Polskiego, w którego tradycję wpisał się swoją działalnością Jej mąż Antoni pełniąc najwyższe funkcje związkowe Prezesa Rady Głównej ZNP1) w latach 1981–1982 i kontynuując działalność rodzinną Zofii Szymańskiej (z domu Łopata) nauczycielki i działaczki ZNP na wileńszczyźnie, której mąż zginął w Katyniu, a ona razem z rodziną była zesłana do Kazachstanu. Zofia Szymańska powróciła do kraju pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku i kontynuowała swoją działalność związkową pracując jako nauczycielka w szkole w Nowym Targu.
Kłopoty Heleny ze zdrowiem rozpoczęły się już w czasie studiów, gdzie pobyt w zapylonym mieście nie bardzo jej służył i zaczęła ją nękać alergia. Studentce podlegającej ogólnej opiece medycznej, konsultacyjnej bardzo pomagał alergolog profesor Illg, któremu Helena jako matematyczka podpowiadała do opracowań statystycznych. Kontakt konsultacji leczniczej trwał także po przejściu jej do pracy w AGH. Trafiła jednak do szpitala, gdzie po pobycie na oddziale zakaźnym, wróciła do zajęć na uczelni. Po okresie intensywnego leczenia należał się jej ustawowo roczny urlop dla poratowania zdrowia.
Trafiła jednak na czas przemian, w którym tworzył się uczelniany Związek Solidarności. Jeden z profesorów zorientowawszy się, że Helena chce przejść na urlop dla poratowania zdrowia postawił jej warunek zapisania się do Solidarności, wiedząc o tym, że należy ona do ZNP. Odmówiła wstąpienia do Solidarności pozostając w ZNP. Wobec powyższego profesor oświadczył, że nie interesują go żadne urlopy dla poratowania zdrowia i aby pod składanym wnioskiem o urlop podpisał się przewodniczący Solidarności. Po prostu wymusił na niej podpisanie zgody na zwolnienie z pracy. Mąż Heleny Antoni poszedł z wnioskiem do Działu Kadr, gdzie Pani Kierowniczka prosiła go o wycofanie wniosku, tłumacząc, że żonie należy się statutowo 12 miesięcy urlopu i że żona po jego odbyciu może nadal pracować na zajmowanym stanowisku. Jednak Helena sprawę potraktowała ambicjonalnie i zabroniła jakiejkolwiek interwencji w tej sprawie.
Przechodząc na rentę po ukończeniu 60 lat automatycznie przeszła na emeryturę. Nadal pisała artykuły naukowe i zajmowała się literaturą góralską nie zrywając także kontaktu ze studiującą młodzieżą, a także z koleżankami i kolegami ze studiów na UJ. Uczestniczyła w licznych spotkaniach koleżeńskich matematyków z UJ, w tzw. „Spotkaniach po latach” z udziałem prof. A. Pelczara, S. Sędziwego, J. Siciaka, J. Gancarzewicza i innych kolegów z jej rocznika. Była też członkiem Stowarzyszenia Wychowanków UJ i pracowała społecznie jako skarbnik w Polskim Towarzystwie Akustycznym.
Ciekawy fragment z Jej życiorysu to lata osiemdziesiąte, wizyta u Ojca Świętego w Watykanie, po której podejmuje przesłanie Jana Pawła II współpracy z młodzieżą akademicką. Realizuje je będąc członkiem Rady Parafialnej przy Kościele NMP z Lourdes przy Miasteczku Studenckim w Krakowie. Współpracuje z Misjonarzami ks. Augustynem Konskiem Mieczysławem Kozłowskim, Kazimierzem Małżeńskim, Józefem Parafiniukiem.
Wyjeżdża z młodzieżą akademicką z Polski i Niemiec na wakacje w góry do Ochotnicy, gdzie z mężem prowadzą na Prehybie Gorczańskiej (1020 m.n.p.m.) w Jaszcze góralską chatę zwaną przez młodzież „Łopatówką”. Tam jest prawdziwą gaździną. Gotuje, chodzi na wyprawy w góry, prowadzi debaty z młodzieżą w domu i przy ognisku, często snując gadki i śpiewy góralskie. Bywają w „Łopatówce” liczni przyjaciele i koledzy nie tylko z AGH i Krakowa, ale z całej Polski z różnych ośrodków akademickich, w tym szczególnie z Warszawy i Wrocławia. W latach osiemdziesiątych chata staje się górskim centrum Duszpasterstwa Akademickiego z parafii prowadzonych przez księży misjonarzy, a szczególnie z parafii Świętego Krzyża w Warszawie. Również na szczytach Gorców w tej chacie prowadzona jest w tych latach działalność podziemna Związku Nauczycielstwa Polskiego. Redagowany jest tam okresowo podziemny „Nowy Ton”, bywają tam znani w środowiskach naukowych i ośrodkach akademickich profesorowie i pracownicy naukowi, którzy w latach późniejszych byli ministrami i członkami rządu RP z różnych opcji politycznych, w tym Gwidon Rysiak, Andrzej Malanowski, Michał Seweryński, Jan Trynkowski, Jan Parys, Helena i Jerzy Kisilowscy, Zbigniew Wojdyła, Jan Kapłon, Jan Osika, Jolanta i Kazimierz Ruszałowie, Jolanta i Wiesław Balcerowscy, Jerzy Świetlik, Czesław Borowicz, Konrad Firlej, ks. prof. Józef Tischner, a także konsulowie amerykańscy A. Almasow i S. Walsh, ratownicy GOPR-u – grupy nowotarskiej i liczni inni goście zdążający w lecie na Msze Święte pod Turbaczem, celebrowane przez ks. prof. Józefa Tischnera w Kaplicy Papieskiej. Warto w tym miejscu przytoczyć jeden z licznych wpisów do Księgi Pamiątkowej „Łopatówki.” 1987 rok.
W „Łopatówce” odprawiane są Msze Święte, odbywają się spotkania młodzieży akademickiej, opozycjonistów z ZNP i „Solidarności”, prowadzone są wykłady i dyskusje, i tak, na gorczańskich polach powstaje społeczeństwo obywatelskie. Helena ma pełne ręce roboty – wędruje z gośćmi po górach, przygotowuje jedzenie w domu, a wszystkich wita gościnnie.
Niezapomniany był sierpień 1985 roku, gdy z mężem, dziećmi i przyjaciółmi była Helenka na tej najważniejszej Mszy Świętej ludzi gór celebrowanej przez ks. prof. Józefa Tischnera w kaplicy papieskiej pod Turbaczem zwanej też „Pasterską”, gdy Tischner głosił słynne przesłanie o Ślebodzie. Po Ewangelii zerwała się niesamowita wichura, lunął deszcz ze śniegiem, tak właśnie śnieg. Prawie wszyscy uciekli z polany do lasu za ołtarz i zaczęli palić ogniska, by się ogrzać. Mimo to Tischner nie przerwał kazania i w tej scenerii jego słowa były niezapomnianym przesłaniem „Zatonie, zatonie pióreczko na wodzie, ale nie zaniknie nuta o Ślebodzie, Posłuchajcie, Niek Wos ta pieśń prości! Niek Wos prości, nie zaboccie. Wiater przygino drzewa, ale nie łomie. Biydy, co na Wos idom, bedom Wos przyginać – ale Wos nie złamiom. Niech Wos pieśń prości!” – Mówił kapelan Związku Podhalan na scytach gór. Pytany potem, dlaczego nie przerwał kiedy zaczęła się wichura i ulewa, powiedział „Na wprost ołtarza stał jak słup chłop z Łopusznej i słuchał. Choćbym miał ino do samego Mańka Drożdżowego mówić, to bym mówił”.
Wracali z dziećmi i przyjaciółmi do „Łopatówki” o czwartej nad ranem przez Kiczorę, Borsuczyny, z których w świetle wschodzącego słońca szczyty wysokich Tatr z Łomnicą i Lodowym były widoczne całe w śniegu „jak ze srybra”, a przesłanie Tischnera nabierało szczególnej ekspresji i pozostało w sercu Heli do końca życia.
Zauroczenie górami przenosi również na rejony Słowacji, Austrii, Grecji, Hiszpanii i Jugosławii, które przemierza wzdłuż i wszerz wędrując po wyspach, górach i morzu tych przepięknych krajów.
Jeździ na nartach na olimpijskich terenach Jahoriny i Bjelaśnicy Sarajewa, na lodowcach alpejskich i w Tatrach Słowackich, gdzie towarzyszą jej przyjaciele, wśród nich znakomici narciarze, jak Andrzej Biernacik z Zakopanego i Tomek Stobiecki z AGH, Marta i Olek Kubinyi z Akademii Medycznej, pomagając w doskonaleniu kunsztu narciarskiego Kasi i Wojtka, dzieci Łopatów.
W późniejszych latach pomimo swojej choroby Helena z mężem i dziećmi pielgrzymuje do różnych sanktuariów całej Europy, a szczególnie do sanktuariów maryjnych: Altötting, Fatima, La Salette, Loreto, Lourdes, Mariazell, Medjugorje, Montserrat, Pribram, Wilno.
Ukoronowaniem jej pielgrzymowania na ziemi jest pobyt w Ziemi Świętej tuż przed śmiercią, już na wózku inwalidzkim we wrześniu 2010 roku. Wracając samolotem z Ziemi Świętej, na serwetce papierowej w samolocie pisze piękną modlitwę jako refleksję z pobytu. Jest to jej ostatnie przesłanie.
„Panie Ty powiedziałeś, że moje życie nie przyniesie owocu, jeśli nie nauczę się umierać dla siebie. Udziel mi łaski naśladowania Ciebie w miłości, pokorze i łagodności. Spraw, abym dzięki łasce Ducha Świętego okazała się wiernym uczniem Twoim także w tym, co wydaje się dla mnie trudne.
Duchu Święty odnów moje serce, otwórz me oczy, abym umiała dostrzegać Twoje działania. Przemieniaj swym tchnieniem całe moje życie, abym we wszystkim kierowała się Twoimi wskazówkami i zawsze trwała w zjednoczeniu z Tobą.”
Będąc na rencie i emeryturze przez cały czas utrzymuje kontakt ze swoją ukochaną Zoniówką i liczną rodziną zamieszkującą w Zakopanem, Poroninie, Małym Cichym, Długopolu, Podczerwiennym, która kultywuje tradycje góralskie w gwarze, zwyczajach, strojach, rzeźbie i gospodarce. Pisała Helena liczne eseje w miesięczniku Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Kultury Ludowej „Łan” pod pseudonimem „Cupok”, a także w 2004 roku napisała (w gwarze góralskiej wyniesionej z rodzinnego domu) i wydała książkę Miyndzy Zoniówkom a Budzówym Wiyrchem.
We wstępie do książki Helena tak napisała:
Darłak siy łod małegó, cóby miy fto słysoł, a fte kiyk w kozdy dziyń mogła posiedziyć abó postoć przy łogródku i uwidziyć Tatry, tók jus miała ty «wyżyny samotności». Ło tym jakó tó fte byłó łopisujym dlo mojyj dziywki Kasi, paróbka Wojtka i mojygó chłopa. Aly kiyk troche połopisówała, tó siy mi jesce przybocyła Kasia – dziywka mojygó brata, co łostoł na Zoniówce. No tók napisała tótó syćkó, co tu siy zmiyściyłó dla nik śtyrek.
Hela z Wiyrchu ze Zoniówki
Jej wspomnienia z okresu dzieciństwa i młodości wyniesione z ojczystego Podhala są niespotykanym i trwałym wkładem w kulturę tego regionu, którą pragnęła przekazać młodemu pokoleniu, by znało warunki życia i kultury góralskiej. Książką tą podjęła przesłanie Władysława Orkana:
„Poznajże przede wszystkim przeszłość Twej bliższej Ojczyzny – Podhala i jej stosunek do przeszłości… Poznaj przeszłość Podhala nie tylko po wierzchu (niby coś tam – zbójnicy – jakieś śpiewki – nuty), ale sięgnij głębiej – poznaj pracę całych wieków, które cię wydały”…
„Autorka wspomnień z Zoniówki podjęła to przesłanie i zrealizowała je z niemałym zresztą trudem. Ale dziś zapewne świadoma jest tego, że znalazła swoje miejsce w tej cudownej, Orkanowskiej orkiestrze świata!” Tak we wstępie do książki pisał Artur Bober, a znany gawędziarz i poeta podhalański Jasiek Gut-Mostowy w jednym z listów do Heleny pisał:
„Cy myślis co ka jesce po góralsku napisać? Kie Cie zaś tako myśl napadnie, to napis. Jedna z moik dobryk znajomyk biere sie za pisanie pracy doktoranckiej na temat «Gwara podhalańska we współczesnej literaturze regionalnej». Robota na pore roków, ale cy ni miałabyś co proci temu, cobyk jyj podpowiedzioł Twojom ksionzke jako jedyn z przykłodów tyj literatury, w scególności pamiyntnikarskiej?”
W zakończeniu do swojej książki Helena zamieściła dwa wiersze z pamiętnika ludowej poetki z Cyrli Teresy Bachleda-Kominek pisząc:
„A jakó młodzi siy sprawujom na Cyrhli, tó jest nojlepiyj łopisane w ksionsce «Cyrhla Toporowa w Zokopanem». A coby syćka cytajęcy uwidziyli, jakó teros brzmi gwara z moik stron, cytujym fragmynty z pamiyntnika Teresy Bachleda-Kominek”:
Śleboda = pamięć o wolności
Ślebodo
Tyś nasom chlubom i paniom jest nasom
Ty się nie ugnies nawet, kie Cie strasom,
Tyś nojśwarniejso miendzy turnickami,
Tyś nojscęśliwso s nami – Górolami.
Tu Cie nie stlamsom śniezyce, ni wiatry
Nie spłócom dysce, nie osmendzom wiatry.
Tyś jest pamieńciom nasyk przodków prawyk
Bronioncyk prowdy, Ojcyzny – Jej sławy.
Tobie, ślebodo szumnie sumiom lasy
Gęślicki grajom, jaworowe basy…
Choćby mi dawali dziś zycie w ozdobie
Ty moja ślebodo nie ostawiem tobie
Tu należy wyjaśnić za Tischnerem2 co znaczy słowo śleboda.
„W języku literackim to jest swoboda – ale śleboda to nie jest to samo co swoboda. Śleboda moi drodzy, to jest coś takiego co czuje gospodarz w swoim gospodarstwie. To jest coś różnego od swawoli. Swawola niszczy, swawola depcze. Nie patrzy: trawa nie trawa, zboże nie zboże… swawola niszczy. Śleboda jest mądra. Śleboda umie po gospodarsku zadbać. Po gospodarsku umie tę ziemię uprawić. Las chroni, żeby był lasem. A z człowieka ta śleboda potrafi wydobyć to, co w człowieku najlepsze. I tak śleboda łączy się z prawością”.
Jako przesłanie młodym, szczególnie polecam esej Helenki Dlo Patryka z roku 2007.
Dlo Patryka
Nie wiym łod cegó zacynać, bó casy jakiysi łodmiynione, jakiybyś seł i seł, a łobmyśloł se kie trza bedzie wyńść na tom nolypsom drózecke, co inó dla tobiy, a tu coros inakse brzyski , co siy musis styrmać i wogóly nie wiys, cy ci siy pokozom jakiy piykne przestrzyniy, co inó dlo tobiy. Aly kiy jesce idziys i mo ci fto podorodzać, znacy siy ześ siy nie straciył i mozes śmiałó wybierać inó te drógi, ftoremi dos rady iść. A jo Ci nie bedem doradzać, bó mógbyś jesce iść tam, ka nie widnó nijakiygó horyzontu.
Choć dujy na wylót, tak, cóbyś nie wiedzioł, ka siy mos wracać, tó nie trza zabocyć ło tym ka siy fce iść, co połobziyrać drógami, a nojwoźniyjse ło cym nie trza na pewnó pamiyntać
Kozdy mo jakomsi dróge przed sobom. Aly piyrse musi jom wymacać, pote wziońść za sfojom, a na łostatku trzymać kurs taki, jakó mu pokazujom jego włosne zdólnóści. I jesce i tak napewnó nie wiadómó, ka siy dóńdziy.
Przez całe swoje życie Helena związana była szczególnie ze swoją najbliższą rodziną: mężem Antonim, dziećmi Kasią i Wojtkiem, wnukami Patrykiem, Tomkiem i Justynką oraz ich rodzinami. Kasia kontynuuje tradycje naukowe obroniła pracę doktorską w AGH, a Wojtek prowadzi w Krakowie znane buro turystyczne „Test-Tour”, które przejął po ojcu.
Do ostatnich chwil życia poświęcała im mnóstwo czasu i można powiedzieć, że życie poświęciła dla najbliższej rodziny i nauki.
Gdy Helenka zmarła, Teresa Bachleda-Kominek napisała ku Jej pamięci:
Som jes i tacy
Wtorym wiecnie chybio
Liconc materie
Zdajom sie scynśliwi
Hej! Miłyz Boze
Som jes i tacy
Oddani ślebodzie
Dzieloncy dusom
Ci ostanom zywi.
Temu regiel zasumi w zachwycie
Temu ptactwo wiecności umili
Kto ślebodzie wierności dochowoł
I kto oddoł serce swej ziemi.
Po wiecny cas
Kłaniać sie bedom Tatry w zachwycie
Jako tyn nas reglowy las
Kto ik umilył caluśkim zyciem
oddoł kulturze bezcenny cas.
Helenie Topór «Kapac» Łopata
Wdziencni synowie i córki nasej góralskiej
podhalańskiej ojcowizny
za przekozanom i pozostawionom dlo nos
i dlo dalsyk potomków kulture nasej rodzimej tradycji.
W dniu 6 grudnia 2010 roku odeszła Helena ze społeczności akademickiej i jej umiłowanej Podhalańskiej Ziemi i została pochowana na cmentarzu w Nowym Targu. Jej dokonania dydaktyczne, wychowawcze, badawcze, społeczne, pisarskie i kulturowe wypełniały przesłania zawarte w homiliach Ojca Świętego Jana Pawła II, a opisując przeszłość swojego umiłowanego Podhala, znalazła swoje miejsce w tej cudownej, Orkanowskiej orkiestrze świata!
…I gdy góry znowu się zachwiały,
stanęła Helena u Światłości Bram –
weszła w tę światłość z tą błogą nadzieją,
że miłość nasza towarzyszy jej tam…
• opracował Artur Bęben
Na podstawie dostarczonych przez najbliższą rodzinę materiałów
1 Marcin Migacz, Propaganda i jej wrogowie, TSP Kraków, 2009
2 Ks. Józef Tischner, Słowo o ślebiodzie, Wydawnictwo ZNAK, Kraków, 2003
Referaty wygłoszone w placówkach naukowo badawczych zagranicznych:
1. Analiza dynamiczna układu urabiającego chodnikowych maszyn górniczych przy zastosowaniu wibratora jako elementu urabiającego. Institute Bergbau-Forschung GMBH Essen RFN – 1982 r.
2. Analiza możliwości tłumienia hałasu w pneumatycznych maszynach górniczych. Institute Bergbaue – Forschung GMBH Essen RFN 1982 r.
3. Problemy stabilności układów mechanicznych. University of Technology Dep. Electr. Engineering. Eindhofen Holandia 1978 r.
Publikacje:
1. A. Bęben, A. Łopata, H. Łopatowa, Badania procesu obrotowego wiercenia otworów w skałach węglanowych, Górnictwo Odkrywkowe nr 5–6, 1978 r.
2. A. Bęben, A. Łopata, H. Łopata, Dynamic analysis of a BWE Load Boom, Continuous Surface Mining (s. 297–301), Trans Tech Publications, Clausthal – Zellerfeld RFN 1987 r.
3. A. Bęben, A. Łopata, H. Łopata, Dynamics of bucketwheel excavator booms, Continuous Surface Mining, Equipment, operation and design (s. 185–187). A. Balkema/Rotterdam/Brookfield 1988 r.
Skrypty:
1. Dynamika Maszyn Górniczych. Cz. III, Praca zbiorowa pod red. A. Bębna.
2. A. Łopata, H. Łopata, Wybrane Zagadnienia z Dynamiki Górniczych Maszyn Urabiających, (s. 295–330). Skrypt 1131 AGH, 1988 r.
Wykaz prac naukowo-badawczych realizowanych w Instytucie Maszyn Górniczych, Przeróbczych i Automatyki.
1. Określenie warunków eksploatacyjnych urabiania nadkładu w kopalni Machów, Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH 1969 r.
2. Analiza dynamiczna koparki SRs-2400 celem ustalenia warunków bezawaryjnej pracy. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki , AGH 1970–1973 r.
3. Wpływ wahliwego zamocowania reduktora na pracę układu napędowego koparki SRs2400. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH, 1972–1973 r.
4. Badania uzupełniające Koparki SRs-2400 po rekonstrukcji. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH,1974–1975 r.
5. Badania i dobór wiertnic do skał węglanowych. Problem węzłowy 01.2.1. Instytut MaszynGórniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH 1974 r.
6. Badania i dobór wiertnic dla eksploatacji piaskowców karpackich. Problem węzłowy 01.2.1. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH 1974 r.
7. Badania trwałości dobór koronek skrawających dla wiercenia obrotowego w reprezentatywnych warunkach złóż krajowych. Problem węzłowy 01.2.4. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH 1975 r.
8. Analiza dynamiczna koparki SRs-470k. Opracowanie modelu drgań obliczenia zastępczych współczynników sprężystości i tłumienia dla elementów konstrukcji kratowej. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH 1976.r.
9. Analiza dynamiczna koparki SRs-470k.Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH, 1976 r.
10. Opracowanie modelu drgań głowicy, analiza i opis matematyczny procesu urabiania oraz procesów dynamicznych, określenie wielkości amplitud drgań przenoszonych na konstrukcję podtrzymującą głowicę obliczenia wielkości drgań dla modelu stanowiska badawczego. Problem węzłowy 01.2.1985.Instytuy Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH, 1983–1984 r.
11. Opracowanie założeń konstrukcyjnych do zrywaka z wymuszeniem linowym drgań dla ciągnika TD-40.
12. Opracowanie modelu drgań pionowych zrywaka. Określenie reakcji statycznych i dynamicznych. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki, AGH, 1987–1988 r.
13. Prognoza stosowania nowych konstrukcji zębów skrawających do urabiania węgla i nadkładu koparkami kołowymi w polskich kopalniach odkrywkowych. Instytut Maszyn Górniczych Przeróbczych i Automatyki AGH, ZWM „CARBONEX”, KWB „TURÓW’ Projekt badawczo rozwojowy 2007–2010.