Vivat Akademia
Periodyk Akademii Górniczo-Hutniczej
19 kwiecień 2024

Koło Trybunalskie SW AGH urzeczone Pilicą

Refleksje ze spływu kajakowego po meandrach rzeki Pilicy

20 sierpnia 2011 roku, podobnie jak w roku poprzednim, członkowie naszego Koła „Trybunalskie” wybrali się na spływ kajakowy po meandrach rzeki Pilicy. Tak jak poprzednio impreza była wspaniała. Pogoda nam dopisała, dlatego miło będzie wspominać to spotkanie dwudziestu osób. To przeszło 50 proc. składu naszego koła. Potraktowano to spotkanie także jako wyjazdowe zebranie koła w konwencji otwartej.

fot. arch. BH

Realizację tego zadania powierzono kolegom z zarządu: Stanisławowi Nowakowi, Andrzejowi Kacperskiemu i Bolesławowi Herudzińskiemu. Program i jego realizacja spotkała się z dużym zainteresowaniem. Po przyjeździe wszystkich uczestników do ośrodka Agroturystyki w Krzętowie 20 sierpnia o godzinie 10. nastąpiło radosne wzajemne powitanie się. Po krótkim wprowadzeniu w arkana bezpieczeństwa na wodzie, flotylla w postaci dziesięciu dwuosobowych kajaków wypłynęła na szerokie wody Pilicy na trasie od Krzętowa do Przedborza. Drogami lądowymi jest to odległość około 16 km, a drogą wodną około 25 km. Rzeka na tym odcinku charakteryzuje się licznymi zakrętami. Za każdym inne widoki dzikiej roślinności. Najdłuższy, a zarazem jedyny prosty odcinek ma około 300 metrów. Reszta trasy biegnie wijącym i wartkim nurtem wśród wspaniałych łąk i lasów. Cisza i soczysta zieleń zarośli brzegowych oraz niezliczone zakręty zachęcały poszczególne osady do podziwiania cudownych krajobrazów, ale także do sprawnego współdziałania szczególnie w zakresie posługiwania się wiosłami. Liczne osuwające się łąkowe brzegi i urwiska leśne z przewracającymi się lub zatopionymi drzewami wymagały sporych umiejętności manewrowania kajakami. Pomimo rześkiej pogody w zacisznych odcinkach rzecznych było bardzo ciepło. Kilka osad wykorzystało taką aurę także do kąpieli w spokojnych zakolach wodnych i plażowania na złoto-piaszczystych czystych odcinkach brzegowych. Po szczególnie udanym dopłynięciu do lewobrzeżnej zatoczki przy moście w Przedborzu stan wypływających zgodny był ze stanem „wyłowionych”, bo kilka złóg tak się dopasowało w wiosłowaniu, że chcieli płynąć aż do zalewu Sulejowskiego.

fot. arch. BH

Następnie sprawnym rodzinnym transportem Państwa Nowaków, wspartym przez zaprzyjaźnionych harcerzy hufca radomszczańskiego, koneserzy kajakowego szaleństwa zostali przewiezieni do Agroturystyki w Krzętowie, gdzie oczekiwały smaczne zestawy obiadowych smakołyków. Po zaspokojeniu wilczych apetytów przystąpiono do zrealizowania zwyczajowego programu zebrania koła w trybie sesji wyjazdowej.

Pod nieobecność Rzecznika Koła Trybunalskiego Staszka Dygudy, spowodowanego ciężką chorobą, zebraniu przewodniczyli trzej wiceprzewodniczący: Stanisław Nowak, Andrzej Kacperski i Bolesław Herudziński. Ze względu na zbyt późne podjęcie czynności zorganizowania tego spotkania oraz remont siedziby ZG SW AGH nie udało się dopięcie udziału wspaniałych przedstawicieli Zarządu Głównego SW AGH. Jednak organizatorzy podołali zadaniu i sprawnie przeprowadzili część zebraniową. Były więc przemówienia informacyjne i programowe, były toasty na cześć rozwijania wspaniałych idei naszego stowarzyszenia, a także za nieobecnych, za organizatorów i za gospodarzy ośrodka i dworku w Rudce.

fot. arch. BH

Tradycyjna staropolska gościnność u Państwa Anny i Stanisława Nowaków w coraz piękniejszym ogrodzie z ponad 120 odmianami dalii w czterystu sadzonkach rozleniwiło całe towarzystwo do tego stopnia, że trudno było się poderwać do powrotu. Wspaniała aura promieniująca z oblicza gospodarzy i ogrodowego zwiedzania z królewskimi napojami w dłoniach została utrwalona nie tylko w sercach i zmysłach biesiadników, ale także w obiektywach aparatów fotograficznych, z których wyglądają radosne twarze. Dopiero po odśpiewaniu wielu przebojów i piosenki „już do odwrotu głos trąbki wzywa...” towarzystwo z pieśnią na ustach powróciło do bazy w Krzętowie.

fot. arch. BH

Rozśpiewaną naszą grupę przywitała biwakująca obok ośrodka młodzież zrzeszona w Krakowskim Hufcu ZHP, ta sama co w ubiegłym roku, więc Bernard Telążka wraz z Bolesławem Herudzińskim zaprosili ich do zabawy. Zaproszenie zostało przyjęte z wielkim zadowoleniem. Wszyscy bawili się świetnie. Zabawa rozgrzewała ciała, a zmysły wirowały jak za dawnych akademickich lat. Kiedy o północy Stanisław Nowak wraz ze swoim współpracownikiem Stefanem Bebłocińskim przyniósł pochodnie, podczas ich rozpalania całą naszą grupę ogarnął zew duchów władców Nadpilicza. Z płonącymi pochodniami wszyscy w zwartym szyku pomaszerowali w kierunku plażowego zakola rzeki. Duża płycizna przybrzeżna zwana przystanią kajakową pozwoliła na schładzające spacery wodne. Nad bezpieczeństwem wodnych spacerowiczów, oprócz ratownika wodnego Bolesława Herudzińskiego, czuwały siły natury. W pewnym momencie Staszek Nowak znalazł obok przybrzeżnych zarośli mieniący się w świetle księżyca pierścień. Po wyłowieniu go z wody okazało się iż posiada tabliczkę z napisem. Po odszyfrowaniu napisu głosem króla głębin wodnych Neptuna odczytano: „Zaślubiny z Pilicą Koła Trybunalskiego SW AGH Krzętów 20.08.2011 roku”. Wszyscy dokonali obrządku ucałowania pierścienia i zanurzenia pewnych części ciała w wodzie. Kilka osób postanowiło wzmocnić utrwalenie zaślubin nie tylko na zdjęciu, ale także kąpielą w stroju ułatwiającym szybki powrót do tańca. Przy wspólnym głębokim pokłonie z nurtu Pilicy wyłoniła się skrzynka szampana. Mistrzowie ceremonii podjęli ten dar i wszystkich częstowali. Następnie wręczyli pamiątkowe butony i certyfikaty zaślubin według listy ujawnionej z woli duchów władców Nadpiliczan w laptopie Andrzeja Kacperskiego: Bożenie i Stanisławowi Buczkom, Ewie i Dariuszowi Cłapom, Janinie i Bolesławowi Herudzińskim, Teresie i Andrzejowi Janowiczom, Barbarze i Andrzejowi Kacperskim, Halinie i Marianowi Kochanowskim, Marii Kuś, Zofii Łopacińskiej, Annie i Stanisławowi Nowakom, Bernardowi Telążce, Annie i Wojciechowi Swarbułom, Monice i Wojciechowi Wodnickim oraz dla uczestników poprzedniego spływu wraz z delegatami ZG SW AGH. Po sprawdzeniu stanu ilościowego i stwierdzeniu iż ilość zanurzających się w wodzie zgodna jest z ilością ucztujących na plaży wróciliśmy do bazy na dalszy ciąg tańców, które kontynuowano do godziny drugiej w nocy.

fot. arch. BH

Po nocnym wypoczynku cała grupa w świetnych humorach zameldowała się na śniadaniu. Po omówieniu programu działalności do końca 2011 roku i przyjęciu protokołu sporządzonego przez Bernarda Telążkę spotkanie uznano za zakończone. Po zrobieniu kilku zdjęć z insygniami z zaślubin grupa zarządziła rozwiązanie spływu i powrót do domu.

Bolesław Herudziński