Koło ,,Czeczott" w hotelu ,,Ziemowit"
- Szczegóły
- Kategoria: numer 10
- 23 styczeń 2014
Jeśliby działalność wszystkich kół Stowarzyszenia Wychowanków AGH poddać klasyfikacji sportowej, to Koło Grodzkie „Czeczott” w Tychach zajęłoby na pewno, i nie najniższe, miejsce na podium. To, utworzone dziesięć lat temu, koło terenowe zrzesza około 50 emerytowanych inżynierów – wychowanków AGH, często z ponadczterdziestoletnim stażem członkowskim w Stowarzyszeniu.
O aktywności koła świadczą regularne (co kwartał) spotkania w tyskim lokalu „Kurna Chata”, noworoczne spotkania biesiadne w Beskidzie Śląskim, jesienne spotkania grillowe w Ośrodku Pszczelarskim „Trutowisko” i inne imprezy z udziałem – prawie zawsze – gości z AGH.
Członkowie koła żywo interesują się życiem macierzystej uczelni, losami swoich kolegów, komentują sytuację w kraju, szczególnie w górnictwie, korzystają z możliwości publikowania swoich wspomnień i poglądów w naszym periodyku oraz w Biuletynie AGH.
Nie do przecenienia jest w tym rola rzecznika koła kol. Jerzego Strzempka. Ze względu na swoją wysoką kulturę osobistą i bogatą karierę zawodową w górnictwie jest uznawanym autorytetem, także dla kolegów z nie mniejszymi osiągnięciami.
Wspomniane spotkania biesiadne, mające trochę charakter karczmy piwnej, przebiegają pod jego prezesowaniem dostojnie, ale jak na karczmę przystało są pełne żartów, piosenek i konkursów. Obecność kobiet wymusza jednak… To nie karczma w kopalni!
Tegoroczne, już dziewiąte spotkanie odbyło się 5 stycznia 2013 w hotelu „Ziemowit” w Ustroniu, a ponieważ kol. Jerzy nie mógł wziąć w nim udziału, więc funkcję Prezesa Prezydium pełnił gość z AGH prof. Artur Bęben. W prezydium po lewej stronie Prezesa zajęli miejsca: dziekan Wydziału GiG prof. Piotr Czaja oraz Prezes PKW Jerzy Wróbel, a po prawej-organizator spotkania Henryk Konieczko oraz były minister górnictwa Franciszek Wszołek. W części oficjalnej prof. A. Bęben jako wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Wychowanków wręczył odznaki honorowe „Za zasługi dla Stowarzyszenia” kolegom: Adamowi Kubali, Józefowi Michałowskiemu i seniorowi (6 kwietnia br. skończy 90 lat) Franciszkowi Wszołkowi.
Część biesiadną Prezes rozpoczął dość niepokojąco: „Wszyscy tutaj jesteście dla mnie niczym… by po chwili dokończyć… niczym siostry i bracia” Odetchnęliśmy z ulgą i rozpoczęła się biesiada. Dwaj kantorzy; Antoni Tyc i Henryk Przewoźnik z muzyką J. Piłatyka pod nadzorem Prezesa sprawnie realizowali scenariusz biesiady. Wszystkiego było co niemiara. Piwo, golonka, sałatki, wędliny, ciastka, napoje – to dla ciała. A dla ducha – żarty, konkursy, piosenki, kolędy oraz ciekawe – jak zwykle – wystąpienie ministra Franciszka. Wszyscy zauważyli superaktywność dziekana Piotra Czai – dowcipy, intonowanie piosenek. Konkurował z Prezesem: na remis. Spodobała mu się ubiegłoroczna biesiada i z ochotą przyjechał ponownie.
W pamięci wszystkich zostaną ostatnie chwile imprezy, sentymentalne pożegnalne piosenki przy pryskających zimnych ogniach. Było uroczo.
Za rok spotkamy się znowu. Do zobaczenia.
Andrzej Miga